Sarah Wynn-Williams “Careless People. A Cautionary Tale of Power, Greed, and Lost Idealism” – recenzja książki

Nie planowałam lektury tej książki, wychodząc z założenia, że w 2025 roku wiadomo już aż za wiele o Marku Zuckerbergu, Mecie i tym, jak Big Tech wpływa na każdy aspekt naszego życia społecznego. Przeczytałam na ten temat wiele w ostatnich latach, kilka razy publikując też artykuły podsumowujące tę wiedzę. Emocjonalnie, poznawczo i intelektualnie jestem daleko od miejsca, w którym w 2010 roku obroniłam doktorat z socjologii internetu i wierzyłam w to, że nowe technologie niosą ze sobą zmiany na lepsze.

Trafiłam jednak na recenzję tej książki napisaną przez Charliego Warzela, który od lat rzetelnie i krytycznie przygląda się Dolinie Krzemowej. W swoim newsletterze stwierdza on, że „Careless People” pozwala lepiej zrozumieć stan aktualnej polityki USA, z DOGE i rolą Elona Muska w tym rządzie na czele. To mnie przekonało. I w sumie te tropy są znacznie ciekawsze niż zapis wieloletnich nadużyć tytułowych beztroskich (czy też – nieodpowiedzialnych) osób, o których pisze Sarah Wynn-Williams, mając na myśli przede wszystkim Marka Zuckerberga (CEO Facebooka), Sheryl Sandberg (w latach 2008–2022 COO Facebooka, neoliberalnie zachęcająca kobiety do „włączania się do gry”, by osiągnąć sukces zawodowy) i Joela Kaplana (obecnie dyrektora ds. globalnych Facebooka, zwolennika Trumpa; w 2018 wspierającego kandydaturę Bretta Kavanaugha na sędziego Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych).

Autorka książki jest Nowozelandką, która w 2009 roku – mając za sobą doświadczenie w pracy dyplomatycznej w ONZ – uwierzyła, że Facebook może szybciej (i mądrzej) wpływać na politykę międzynarodową. Przez wiele miesięcy próbowała dotrzeć do osób decyzyjnych w Facebooku, którym chciała przedstawić swoją wizję nieistniejącej wtedy roli związanej z polityką i przekonać do konieczności większego zaangażowania politycznego na świecie. Zintensyfikowała swoje wysiłki po trzęsieniu ziemi, które w 2011 roku zabiło niemal 200 osób w nowozelandzkim mieście Christchurch. Platforma pozwalała bliskim odnaleźć się i zdobyć informacje o stanie zdrowia bliskich, gdy państwo wydawało się zupełnie bezradne w obliczu tak potężnej katastrofy naturalnej.

Starania Wynn-Williams zakończyły się sukcesem, została zatrudniona przez – jak sama pisze – „największe narzędzie polityczne naszych czasów”, a z czasem objęła w Facebooku stanowisko dyrektorki ds. polityki publicznej. Książka to jej wspomnienia z siedmiu lat pracy w Facebooku (później: Mecie), które stanowią zapis ścieżki od naiwnej idealistki do pragmatycznej pracownicy korporacji, chcącej wierzyć, że może zmienić organizację od środka.

Tytuł książki nawiązuje do fragmentu liczącej równo sto lat powieści „Wielki Gatsby”, w której Francis Scott Fitzgerald tak opisuje stworzone przez siebie postaci:

Nie przejmowali się niczym, Tom i Daisy, niszczyli rzeczy i ludzi, a potem wracali do stanu absolutnej beztroski, do swoich pieniędzy, do tego wszystkiego, co trzymało ich razem, i piwo, którego nawarzyli, kazali pić innym. (tłum. Ariadna Demkowska-Bohdziewicz)

Warto zauważyć, że tym samym cytatem zaczyna swoją opublikowaną w 2024 roku książkę „Burn Book. Technologia i ja: historia miłosna” Karah Swisher, uznana dziennikarka od lat prowadząca wywiady z kluczowymi osobami w Dolinie Krzemowej. Ten cytat z Fitzgeralda zyskał na nowo popularność w czasach pierwszej prezydentury Trumpa, a dzisiaj zdaje się dobrze oddawać sentyment wobec najpotężniejszych osób w świecie Big Tech.

W książce „Careless People” znajdziemy standardowe już zarzuty towarzyszące Big Techom, takie jak celowe tworzenie toksycznego środowiska pracy, w którym praca w trakcie porodu wydaje się być racjonalną postawą, brak etyki i – w konsekwencji – unikanie odpowiedzialności za tworzone przez siebie problemy, nastawienie na wzrost bez względu na konsekwencje, przyzwolenie na molestowanie seksualne i zwalnianie osób zgłaszających takie przypadki.

Wynn-Williams pisze też o tym, jak daleko władze Facebooka były gotowe posunąć się we współpracy z Komunistyczną Partią Chin, by móc wprowadzać swoje produkty na najliczniejszy rynek świata. Rozmawiano m.in. o udostępnieniu chińskim władzom danych (w tym prywatnych wiadomości) dysydentów mieszkających w Hongkongu i na Tajwanie oraz o stworzeniu specjalnie dla Chin systemu automatycznej oceny treści. Według jej relacji, Zuckerberg napisał także pochlebną rekomendację dla książki przywódcy Chin Xi Jinpinga (traktującej o skutecznym rządzeniu) i poprosił go, by wybrał chińskie imię dla jego nienarodzonej wtedy córki.

Lektura „Careless People” potwierdza to, co już wiemy o gigantach technologicznych – że za idealistycznymi hasłami o kryją się bezwzględne interesy biznesowe i polityczne gry o wpływy. Przypomina też, że o ile głowy państw w systemach demokratycznych wybierane są na określony czas, to CEO Facebooka może piastować swoją rolę choćby i pół wieku.

Wynn-Williams o tyle dobrze odrobiła swoją lekcję z pracy w Facebooku (niewykluczone, że doradzili jej to również konsultujący publikację prawnicy), że przez kilkaset stron nie pojawia się w niej ani jedna refleksja na temat jej udziału w globalnym rozwoju korporacji i zwiększenia wpływów na życie polityczne na całym świecie.

Zaskakuje, że Meta próbowała zablokować promocję tej książki, co – jak wiadomo od czasu efektu Barbry Streisand – jedynie sprzyja popularyzacji treści, którą próbuje się ukryć. W rezultacie „Careless People” od razu po wydaniu znalazło się na pierwszym miejscu listy bestsellerów „New York Timesa”.

(Visited 26 times, 1 visits today)

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

czternaście + 2 =

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Poprzedni wpis